O czym i dlaczego?

To może teraz trochę szerzej po co to w ogóle? Po co kolejny blog o wnętrzach? Po co kolejne przeklejanie zdjęć i opowiadania o tym co w tej chwili modne? No, właśnie po co?! Przecież ja wcale nie o tym.

Ostatnio zastanawiałam się, czy taki typowy inwestor zastanawia się ile wychodzi jakich drobnych i większych problemów podczas remontu. Pewno większość się nie zastanawia - ma być zrobione i już! Jednak gdy przychodzi z pracy obejrzeć swoją świeżo zrobioną łązienkę, to już z pewnością zastanawia się dlaczego wykonawca przesunął jednak miskę toaletową o 10 cm w prawo przez co jest trochę ciasno i dlaczego lustro jest dla mnie za nisko, a dla żony za wysoko ustawione, dlaczego przy umywalce jest tak ciemno, a przy wannie razi mnie światło? Czy tych rzeczy nie dało się uniknąć? Właśnie... być może się dało, ale na etapie zanim był nawet klej do płytek kupiony.

Przede wszystkim dlatego będzie to zbiór mojego doświadczenia w zawodzie architekta wnętrz i jednocześnie właściciela firmy. Wszystko po to, aby wam się to nie przytrafiły jakieś gafy i nieoczekiwane zdarzenia, ale jeśli już się coś przytrafi, to żebyście wiedzieli, że innych też to spotkało i przeżyli, a tu dowiecie się właśnie w jaki sposób.

Siłą rzeczy pojawią się takie tematy jak ciekawe nowe materiały i technologie, czy nowości z targów, ponieważ to jest częścią mojego życia projektowego, ale obiecuję, że będą sporadyczne.

Mam nadzieję również na wasz aktywny udział w tym małym przedsięwzięciu. Jeśli mieliście podobną sytuację lub jakiś inny problem przy remoncie małym, czy dużym – piszcie. Nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania, ale ludzi w naszym kraju żyje prawie 38 milionów (tak, musiałam to sprawdzić – przecież pisałam, że nie znam odpowiedzi na wszystko) i podejrzewam, że ktoś to przeżył i wie jak sobie z tym poradzić, więc czemu po prostu nie zapytać? Nie uczono nas tego w szkole – dzielenia się, a niejednokrotnie powraca ze zdwojoną siłą.

Kubek z kawą i do dzieła!

Komentarze